Piosenka „Gibraltar, Labrador” Wiaczesława Butusowastał się znany opinii publicznej w 1997 roku. Stała się częścią ścieżki dźwiękowej słynnego filmu Aleksieja Bałabanowa „Brat 2”. Dzisiaj słucha ją druga generacja rosyjskich fanów rocka. W sytuacji, gdy wiele „rzemieślniczych” dzieł muzycznych zostaje zapomnianych drugiego dnia po ich wykonaniu, prawie dwadzieścia lat życia piosenki jest bardzo szanowanym wiekiem. „Gibraltar, Labrador” jest daleki od jedynego arcydzieła, które doszło do naszych czasów od czasów lat dziewięćdziesiątych. To rodzaj cząsteczki czasu. Przylgnęła do niego definicja „porywających lat dziewięćdziesiątych”. Być może przekazuje dobry stan rzeczy. Ale tylko te lata nie były ani nudne, ani mierne.
„Gibraltar, Labrador”: o czym jest ta piosenka
Najczęstszy błąd w dostrzeganiu tegopraca jest próbą zrozumienia jej z punktu widzenia elementarnego zdrowego rozsądku. On tu nie pracuje. Ta piosenka jest o niczym i o wszystkim jednocześnie. Ma własną wewnętrzną logikę i energię. Najlepsze umysły próbowały przeanalizować Gibraltar, Labrador. Tekst został rozłożony na komponenty i próbował dowiedzieć się, co jest w nim zaszyfrowane. Prosty pomysł, że jest to surrealistyczny przepływ znaczeń i obrazów, nie wszystkim przyszedł do głowy. Wszystko tutaj jest połączone paradoksalnymi refleksami i wielowymiarowymi załamaniami. Nie musisz tego rozumieć, po prostu możesz się tym cieszyć. Hit Butusov wywołuje silne emocje. „Gibraltar, Labrador” jest kochany lub odrzucany, ale ten utwór nie pozostawia obojętnym. Nawet ci, którzy uznają tę pracę za głupi nonsens, wymawiają ją z ukrytą zazdrością. Doskonale rozumieją, kto jest głupi w tej sytuacji, piosenka czy jej krytyk.
Gibraltar, Labrador, Nautilus Pompilius. Co stało się potem
Ta najsłynniejsza rosyjska grupa rockowakierownictwo Wiaczesława Butusowa przestało istnieć ponad dziesięć lat temu. Ale jej sława rośnie i nabiera siły. Każdy, kto nie jest obojętny na poetykę i obraz rosyjskiego rocka, zna na pamięć zarówno „Gibraltar, Labrador”, jak i całe inne twórcze dziedzictwo tego zespołu. Lider i założyciel „Nautilus Pompilius” do dziś kontynuuje solową karierę. To, co pisze dzisiaj, jest na swój sposób bardzo utalentowane i interesujące. Ale ku głębokiemu żalowi swoich fanów, w ciągu ostatniej dekady nie stworzył jeszcze niczego, co mogłoby stanąć obok arcydzieł z wczesnej twórczości.
W kinie
Trudno sobie wyobrazić bez energii rosyjskiego rockafilmy słynnego reżysera Aleksieja Bałabanowa. Czasami wydaje się, że tej muzyki w jego filmach „Brat” i „Brat 2” jest nawet za dużo. Ale to nerw intonacyjny i pozwala autorowi powiedzieć o wiele więcej, niż można zrobić tradycyjnymi środkami filmowymi. Absurdalny „Gibraltar, Labrador” w jasnych kolorach charakteryzuje świat, w którym rozgrywa się akcja bojowników Bałabanowa. Technika ta jest równie skuteczna w odzwierciedlaniu realiów tak odmiennych miast jak St. Petersburg i Chicago. Muzyka „Nautilusa Pompiliusa” nie traci na wyrazistości w Illinois.