Od początku boksu jako sportubyło wielu zawodników, którzy potrafili zaszokować publiczność i walczyć na ringu w bardzo szczerej postawie, nieustannie denerwując przeciwnika swoimi zwodami. Ale nawet w tej kohorcie są ludzie, których można uznać za najbardziej ekstrawaganckich i, w dobrym tego słowa znaczeniu, „odmrożonych”. Jednym z tych bokserów był kiedyś Hamed „Prince” Nasim.
Narodziny i początek boksu
Przyszły wybitny sportowiec urodził się 12 lutego1974 w Sheffield (Wielka Brytania). Jego rodzina była mieszana: w jego rodzinie są zarówno Brytyjczycy, jak i przedstawiciele Jemenu. Hamed „Prince” Nasim po raz pierwszy pojawił się w sekcji boksu w wieku sześciu lat, gdzie dzięki swoim znakomitym danym fizycznym był w stanie szybko się rozwijać. Już w wieku 18 lat Brytyjczyk znalazł się w lidze zawodowej.
Droga na szczyt
Zaledwie trzy lata na ringu zawodowymkonieczne było zdobycie przez sportowca pierwszego tytułu mistrza świata WBO w kategorii piórkowej. Wziął pas od Steve'a Robinsona i jasno i bardziej niż przekonująco wygrał przez nokaut. Następnie Hamed „Prince” Nasim stacza cztery walki, w których skutecznie broni swojego tytułu przed ingerencją konkurentów i udaje się na jednoczący pojedynek z Amerykaninem Tomem Johnsonem. W tej konfrontacji Brytyjczyk okazuje się najlepszy i ma już dwa tytuły: WBO i IBF. Niestety polityka Międzynarodowej Federacji Bokserskiej była taka, że Brytyjczyk został ostatecznie pozbawiony tytułu. Ale to nie zdenerwowało zbytnio mistrza, ponieważ podpisał kontrakt ze słynnym amerykańskim kanałem telewizyjnym HBO.
Właściciel menażerii widowiska
Hamed "Prince" Nasim od samego początku występów przy ulwysoki poziom zaczął flirtować z publicznością. Jednak początkowo ludzie postrzegali go jako osobę chorą i niezrównoważoną psychicznie. Było to ułatwione dzięki jego wybrykom, z którymi udało mu się osiągnąć sukces. Więc jego uśmiech zirytował wielu. Nie podobało mi się również, jak pogardliwie i protekcjonalnie patrzył na swoich rywali. Ale w końcu stało się jasne, że takie zachowanie było częścią planu, który Brytyjczyk wdrażał w celu wytrącenia z równowagi swoich przeciwników. Z biegiem czasu publiczność zakochała się w tym charyzmatycznym wojowniku. A ponadto zaczęła mu wybaczać wybryki i wybryki, ponieważ uwielbiała jasny boks. „Książę” Nasim Hamed, którego biografia jest ciekawa do dziś, zawsze pokazywał ciekawe walki i jeszcze jaśniejsze wyjścia na ring. Każdy bardzo dobrze pamięta jego latający dywan, tron z lokajami, różne salta i tańce erotyczne - wszystko to nie mogło przejść niezauważone i zaowocować. Bilety na jego walki były drogie, ale ludzie płacili te pieniądze, aby cieszyć się spektakularnym pokazem.
Zachowanie pierścienia
Jako bokser „Prince” Nasim Hamed był znany ze swojegoniestandardowa technika. Miał osobliwy sposób boksowania z całkowicie opuszczonymi rękami i słodkim uśmiechem do przeciwnika w oczach. Nie było w nim agresji, ale jednocześnie był dość twardy w walce. Czasami flirtował, jak na przykład w walce z Kevinem Kelly, kiedy Brytyjczyk został powalony w pierwszej i drugiej trzy minuty. Ale jaki jest wynik końcowy? A finałem tej walki był nokaut Amerykanina w czwartej rundzie. A kogo w takim razie obchodzi zachowanie zuchwałego i zuchwałego przedstawiciela Foggy Albion?
Fatalna porażka
Boks to boks. „Książę” Nasim Hamed, którego najlepsze walki były transmitowane na całym świecie, niestety nie był w stanie rozwinąć swojego naturalnego talentu, co zaowocowało upadkiem ze szczytu.
7 kwietnia 2001. Arena MGM Grand, Las Vegas, USA. Walcz o wolny tytuł wagi piórkowej IBO. Bokser „Prince” Nasim Hamed spotyka się na ringu z najgroźniejszym Marco Antonio Barrerą, który specjalnie do tej walki zmienił swój styl boksu, stając się bardziej technicznym i skoncentrowanym.
Sama walka okazała się bardziej niż intensywna. Meksykanin pokazał boks na wysokim poziomie. „Książę” Nasim Hamed (najlepsze walki, jak się później okazało, pozostawiono w tyle) został odtajniony i upokorzony.
Brytyjczyk nie mógł znaleźć klucza do swojego rywala. Z gniewu i odprężenia Hamed zachowywał się niesportowo w drugiej rundzie i dla wszystkich stało się jasne, że to koniec ery wielkiego wojownika. Z każdą kolejną rundą Barrera trafiał coraz częściej. Głowa Hameda dosłownie odleciała z pięści, a uśmiech na jego ustach w ogóle się nie pojawił. Wszystko to w naturalny sposób doprowadziło do zasłużonego zwycięstwa na punkty Meksykanina i fatalnej porażki Nasima, który tak nieudolnie wykorzystał swoje umiejętności. Nawiasem mówiąc, wielu ekspertów jest zgodnych w opinii, że Brytyjczyk przestał się rozwijać jako bokser i dlatego wtedy pokonał.
Po tej „publicznej chłodze” jako showman „Prince” przestał istnieć. Stoczył kolejną walkę z mało znanym Hiszpanem Manuelem Calvo i zakończył karierę.
Ale życie, jak wiesz, to nie tylko boks. „Książę” Nasim Hamed (jego biografia jest naprawdę wyjątkowa) z woli losu i niechlujstwa w maju 2006 roku przebywał w więzieniu. To wszystko była wina niebezpiecznej jazdy. Ale we wrześniu otrzymał przedterminowe zwolnienie.