Od czasów starożytnych ludzie marzyli o tymjest pod ich stopami. Nie tutaj, na powierzchni Ziemi, ale tam - głęboko w jej głębi. Niestety przy istniejącym sprzęcie można było spenetrować tylko na głębokość kilkuset metrów.
Prace wiertnicze na Półwyspie Kolskim rozpoczęły się w 1970 roku i trwały do 1992 roku. W tym czasie wiertacze dokonali znaczących odkryć. Rzeczywiście, skorupa ziemska została „przebita” o ponad 12 km!
Nawiasem mówiąc, pierwotnie planowano, że studnia jest dalejPółwysep Kolski będzie znacznie głębszy. Uważano, że temperatura wyniesie zaledwie 15 kilometrów, a miał przekopać aż 20 km, czyli prawie do samego płaszcza. Ale tarcza bałtycka była zaskoczeniem. Na 12 km temperatury były o 1000 stopni Celsjusza wyższe niż przewidywano. Co więcej, dziś naukowcy nie wiedzą, dlaczego tak się stało.
Co to jest Studnia Kola?Prawdopodobnie wiele osób wyobraża sobie minę lub coś takiego. Ale takie fantazje są dalekie od prawdy. W rzeczywistości dla naszej Ziemi jest to porównywalne do igły bezlitośnie wbijającej się w jej głąb. W głąb wsuwa się wiertło o średnicy nieco ponad 20 cm, na jego końcu zamocowano liczne czujniki, co umożliwiło dokonanie tak wielu odkryć.
Związany ze studnią na Półwyspie Kolskimwiele tajemniczych legend. A może nie legendy - kto wie? Być może tak to się stało. Na przykład wiertacze mówią, że z głębin dobiegały dźwięki podobne do strasznych krzyków. Najbardziej wrażliwe twierdzenie, że to tutaj jest świat podziemny.
Jednak wiercenie nie zostało w ogóle wstrzymane z powodudiabelstwo. Oficjalna wersja to brak funduszy. Tajemniczym zbiegiem okoliczności w tym samym czasie doszło do eksplozji na dużych głębokościach. Nie znaleziono również wyjaśnienia tego incydentu.
Cóż, studnia Kola z godnością służyła światu. Podnieciła cały świat naukowy, a związane z nią tajemnicze legendy będą podniecać ludzkość na długi czas.